Wiersz miłosny Bruna Kicińskiego pod tytułem Kochanka

Kochanka

Przyrzekłam od ranka

Tu czekać kochanka,

I w prawo, i w lewo

Nie widać go w lesie;

I ja więc za drzewo

Cichutko skryję się

I zwiodę go teraz,

Jak zwodził mnie nieraz.

Z gałęzi firanki

Osłonią mię w krzaku;

I musisz kochanki

Poszukać, chłopaku!

Ach! może mnie zwodzi!

Lecz nie, już przychodzi;

Przychodzi z tej strony,

Znać, szukał mnie w gaju,

Bo biegnie zmęczony,

Więc podług zwyczaju

W dłoń głośno zaklasnę

I wyjdę na jasne.