Wiersz miłosny Davida Herberta Lawrenca pod tytułem Wieczór sylwestrowy

Wieczór sylwestrowy

Tylko to istnieje dziś na pewno:

Wielka, czarna bryła tej nocy,

A w niej nisza: płonące drewno.

 

Jego blask i żar to owocnia;

My w jasnym kręgu — dwie pestki

Dojrzałe wreszcie do końca.

 

Posłuchaj tylko, jak blisko

Dzwoni mrok, krążący wokół ognia.

Zdejmijże z siebie to wszystko.

 

Skłoń nad ogniem nagie barki, szyję

Z sińcem, piersi — tak, zrób to, zrób!

Żar płaszcz z płomienia ci szyje,

 

Jego migot wprawia w ruch ciemność,

Jego blask wciąż od nowa chce sięgnąć

Twych ust, skacze, znów pada do stóp!

Przełożył
Stanisław Barańczak