Wiersz miłosny Diany Wakoskiej pod tytułem Krwawoziół

Krwawoziół

Krwawe Ziele,

biały kwiecie w mym gardle,

sączący z łodygi

jodynowe osocze

o tej samej nazwie,

 

rośniesz u podnóża drzew

i wiosną przetaczasz we mnie swą krew.

A ja kocham motocyklistę,

lecz on zdradza mnie z księżycem.

 

Sztuczne kwiaty,

powstające w mej wyobraźni,

Czarne Krwawozioła,

przejeżdżają

na swych motocyklach

zdradzając mnie także.

Zdradzając mnie

w skórzanych kurtkach nabijanych

motylami z żelaza,

lecz ja wyskoczyłam

spod ziemi

na pokłutej nodze.

Moja delikatna, zakryta, blada twarz

szepce i śmieje się,

przypominając mi o życiu obfitym jak krople Krwawoziela

rosnącego u stóp drzew.

 

I mimo twych zimowych zdrad

utrzymuję swą wysokość,

dwa cale

nad ziemią i mogę nasycić wzrok poety. Trzymam się lepiej

niż ty byś mnie podtrzymał,

Motocyklisto,

czarny mężczyzno, Krwawe Ziele,

co omijasz mnie bez twarzy i rąk.

Bez korzeni.

Nie mając krwi

na moje nowe życie.

Przełożyła
Teresa Truszkowska