Wiersz miłosny Dietmara von Eista pod tytułem Jest li na zgryzotę lek

Jest li na zgryzotę lek

"Jest li na zgryzotę lek,       gdy się z miłym blisko zwiążę?

Rade serce moje znać,       przecz ustawnie za nim tążę

Piękna pani styskowała:       "Bym co sobie nie zadała, strzeżcie święci.

Jego postać nie chce ujść       z mej pamięci."

 

"Prawią, jako zacnym żonom       wierność pocieszenie da.

Ja nie wierzę w to, od kiedy       w jeństwie serce moje trwa."

Tak ci się w rozstania dobie       skarżyło kochanków dwoje. "Tobie biada,

O miłości, kto-ć nie zazna,       um posiada."

 

Ani usnąć zdołam, kiedy       odpoczywa cały świat,

Za przyczyną pięknej paniej,       jąże bym miłował rad.

Radość moja wszytka w niej,       człecze, sposób na to miej, lub umrzeć

[muszę.

Za co biednemu zesłał Bóg       przez nią katusze?

Przełożył
Jerzy Litwiniuk