Litania wieczorna
Edmund Bieder
I
Do ciebie modlę się, nocy,
Nocy mistyczna,
Nocy gwiazd bladych,
Nocy!...
Pod Twoje skrzydła składam mą duszę
Oślepioną blaskami dnia...
Do Ciebie modlę się, nocy,
Nocy rozpustna,
Bakchantko!...
Co rzucasz obie
Dziewczęcych piersi,
Tuberoz jasność
I czystych lilij
Na żer potworom,
Nocy warg gorejących
Ogniem pożądania,
Szałem rozkoszy!...
Nocy blada,
Senna, zmęczona,
Pełna misteriów
I świętych tajni...
Drżąca jak dziewczę,
Co nie zna grzechu,
A ma przestąpić
Progi tajemnic,
Progi poznania...
Kochani Cię, Nocy!
II
Do Ciebie modlę się, nocy,
Nocy brutalnych chuci,
Szukających odpływu
Wśród bladych kamelij
O twarzach sennych,
Matowych, smutnych,
Spalonych żarem
Bujnej młodości,
A zrozpaczonych
Powolnym konaniem...
Bądź pozdrowiona,
Nocy, co niesiesz
W łkającą duszę
Od samych borów,
Od kwietnych łąk,
Ciszę zapomnień,
Ciszę upojną,
Przeświętą ciszę...