Wiersz miłosny Edwarda Słońskiego pod tytułem Łzy
Łzy
Edward Słoński
Musnęła mnie gałąź bzowa,
jak twoja kochana dłoń,
rozlała się w krąg liliowa
oddechu czy kwiatu woń.
Zwidziało mi się w księżycu,
że wrastam w kwitnące bzy,
i nie wiem, czy mam na licu
ros krople, czy twoje łzy.
Więc jąłem szukać cię w bieli
płateczków rozkwitłych bzów,
a z pustej twojej pościeli
wstały upiory mych snów.
Rozbiegły się po księżycu,
podpełzły pod białe bzy —
i teraz wiem, że na licu
mam łzy, ale swoje łzy.