Wiersz miłosny Elżbiety Kaźmierczak-Fryckowskiej pod tytułem Jak król jak prawda pozostanę naga
Jak król jak prawda pozostanę naga
Elżbieta Kaźmierczak-Fryckowska
Jak król jak prawda pozostanę naga
w zmysłach dotyku słuchu i zapachu
zakołyszę się pod tobą jak waga
gdy wejdziesz we mnie w oczy pełne strachu
Boleść źrenice szeroko otworzy
obejmie sobą nasze zasklepienie
naszych języków przeciwne obozy
zdobędą usta potem podniebienie
Zawisnę jasna na krzyżu rozpięta
gwoździem zmęczenia przybijesz mi ręce
dotykiem ciała twój szept zapamiętam
będę popiołem i już niczym więcej
Moim oddechem popioły rozdmucham
niech je poniesie namiętność zdradziecka
gdzie sopel lodu wewnątrz mego brzucha
topi się wolno w małą iskrę dziecka