Wiersz miłosny Elżbiety Zechenter-Spławińskiej pod tytułem Orfeusz i Eurydyka

Orfeusz i Eurydyka

Ten Orfeusz się nudzi

jego Eurydyki

tańczą w piosence wdzięcznie

z nastawionej płyty

Tylko ta jedna

zwykła

nie tańczy

nie śpiewa

Ugotowała obiad

nakrajała chleba

On by dla niej nie zstąpił

nawet do piekarni

co dopiero do piekieł

(i to dla umarłej!)

On by się nie obejrzał

za nią

ani razu

 

Eurydyko kuchenna

nakryj do obiadu