Wiersz miłosny Emily Dickinson pod tytułem O świcie wzięłam psa - i poszłam

O świcie wzięłam psa — i poszłam

O Świcie wzięłam Psa — i poszłam

Zobaczyć się z Oceanem —

Syreny z wodnych Suteren

Wyszły mi na spotkanie —

 

Fregaty — z Pierwszego Piętra

Wyciągały Konopne Dłonie —

Biorąc mnie za Mysz — wyrzuconą

Na Piach przez Fale słone —

 

Nie tknął mnie Nikt — dopiero Przypływ

Podpełzł do czubka Trzewika —

Rąbka Fartucha — Paska —

Płóciennego Stanika —

 

Groził, że mnie pochłonie całą —

Jak Rosa, co przemoczyła

Rękaw łodyżki Mlecza —

Wtedy — ja też ruszyłam —

 

A on — on za mną pełzł — o krok —

Poczułam Uchwyt Srebrny

Na Kostce — i znów Obuwie

Zalały mi płynne Perły —

 

Dopiero przed Statecznym Miastem —

Chłodno je widać oceniał —

Skłonił się — ze spojrzeniem Władczym —

I cofnął się Ocean —

Przełożył
Stanisław Barańczak