Wiersz miłosny Erica Jonga pod tytułem Rozwód
Rozwód
Erica Jong
W garnku gotują się jajka.
Postukują
jak kastaniety.
Wkładam jedno do kieliszka
i ścinam czubek.
Pod trzęsącym się białkiem
jest mój pierwszy mąż.
Jakże zmalał
od naszego ostatniego spotkania!
— Zjedz mnie — mówi pokornie.
Waham się, po czym zaczynam jeść.
Gęste żółtko spływa mi
po udach.
Wyjmuję następne jajko
i ścinam czubek.
W środku jest mój drugi mąż.
To się lepiej udało.
— Lubiłeś białko — mówię,
— Ja lubiłam żółtko.
Nie odzywa się,
ale patrzy spode łba, jakby chciał powiedzieć:
— Każdy zawsze zjada mnie
na końcu.
Zabieram się do jedzenia,
ale wypluwam
jego czarne jak smoła włosy,
porcelanowe koronki zębów,
spinki, plomby,
oprawki okularów...
Piję kawę
i czytam "Timesa".
Jeszcze jedno jajko gotuje się w garnku.
Przełożyła
Monika J. Sujczyńska