Wiersz miłosny Ernesta Brylla pod tytułem Ballada o łące

Ballada o łące

Przez noc z dziewczyną szedłem jak przez łąkę

I tacy sobie byliśmy wzajemni

Że wokół się czyniło ciszej, miękcej, ciemniej

Jakbyśmy byli utulani w pąku

 

Nagle ona krzyknęła całym ciepłym ciałem

Zatrzepotała niby ptak skrzydłami

Noc otworzyła swe płatki nad nami

Dziewczyna uleciała — za nią ja leciałem

 

Teraz leżymy troszeczkę zdyszani

Ale myślący już o locie nowym

 

Noc nam pulsuje cicho pod plecami

Zapachem potu, trawy, lewady miodowej...