Wiersz miłosny Franciszka Karpińskiego pod tytułem Mazurek

Mazurek

Dobranoc, Jacenta,

I wam, usta czyste,

I słodkie oczęta,

I piersi parzyste!

 

Ja nie spać statecznie

Całą noc gotowym:

Bo któż śpi bezpiecznie

Przy skarbie takowym?

 

Wzięłaś mi sen cały

Oczu twych czarami;

Nie będę zuchwały,

Żartował z oczami.

 

Pójdęż ja do fary,

Jak się na dzień zbierze,

Na te twoje czary

Zakupię pacierze,

 

Kupięż ja i świecę

Za złotowiec cały,

Bym nie miał tęsknice

Po Jacentej białej.

 

Przynajmniej uproszę,

Jeśli jest zuchwała,

By, co ja ponoszę,

Toż samo cierpiała.