Wiersz miłosny Franka O'Hary pod tytułem Tyrada

Tyrada

— O co ci szło, to ci mówiłem —

powiedziałem — a co od ciebie z łaski

dostawałem, to brałem! Skończ z tym

obijaniem się po mojej sypialni,

 

że aż meblom się chce płakać! Nie mam

zamiaru walić w podłogę albo rzucać

jabłkami! Do cholery z radiem,

niech próchnieje! Nie mam już

 

ochoty być potworem we własnym

łóżku! — Ba. Cisza zapadła

jak zbyt łatwa decyzja; zupełna

zapaść. Obrazy huśtały

 

się na ścianach z nudy a

rośliny wyobrażały sobie nas wszystkich

na Trynidadzie. Zewsząd pchały się

na mnie okna. Popędziłem do drzwi.

 

— Wróć — krzyknąłem — na chwilę!

Co z tą parą nowych butów? A maszynka

do kawy też jest twoja! — Żadnych

kroków. Ha! co za ulga!

Przełożył
Stanisław Barańczak