Wiersz miłosny Georga Maurera pod tytułem Myśli o miłości

Myśli o miłości

 

(fragment 3)

 

Jakie ciepło niespodziane w kraju. Bazie osypują pył

już w lutym. Niech dotknie ich mój palec,

zrywa się żółty obłok rozkoszy z ich puszystości.

Tak dotykamy się w ogniu rozstrzygającej nocy.

Na moich łokciach grały twe palce.

I jak się wszystko w niebie porusza

od czasu tajnego otwarcia kosmosu,

tak moje wargi muskają twój policzek,

aż usta moje spotykają się z twoimi:

O, narodziny wzruszenia!

Czyż nie jest przeznaczone wszystkiemu

jego przeciwieństwo, tęsknocie ukojenie,

mojemu pragnieniu twój napój, moim krokom twe oczekiwanie?

Ta poufna wiedza ludzkości o wzruszeniu,

to wzruszenie z powodu poufności świata,

to spotkanie naszych najtajniejszych pragnień!

 

 

(fragment 16)

 

Tyś rozpuszczona jak korzeń w napoju

w moim czuwaniu, w moim śnie.

Myśli moje odrzucasz

jak miód języki dzieci.

Wałęsasz się przez powinności moje

jak niedziela przez dni tygodnia.

Jestem niewolnikiem twoim.

Dławisz me serce pocałunkami.

Więzisz mi ręce swoimi rękami.

A jednak jestem wolny jedynie

tak usidlony.

Przełożył
Leopold Lewin