Wiersz miłosny H. C. Artmanna pod tytułem Antonio
Antonio
H. C. Artmann
Antonio,
ty ludojadko,
zali ci szyi mojej
nie dosyć?
z brwi mnie
jak rybę z łuski
ogryza!
czyżby
stała się orłem morskim,
który ocean
w wątrobę dźga?
dusza ma
SOS
lamentuje,
jeśli tak dalej pójdzie,
zostaną ze mnie
same źrenice,
same opuszki
na czubkach palców...
a niechta:
bądź co bądź — widzenie
i czucie Antonii
jest dla mnie niebem
z śliskiego jedwabiu i
najbardziej urzekających barw,
jakie człek
sobie zdoła
wyobrazić...
Przełożył
Jerzy Litwiniuk