Już od jak dawna moją wiarą
Hafiz
Już od jak dawna moją wiarą
jest tęsknota za bóstwami!
Troskami o tę beztroską sprawę
zasmuciłem moje serce.
Żeby zobaczyć twoje oblicze,
trzeba by oczu, co widzą duszę.
Ale gdzież mi znaleźć w świecie
takie świat widzące oczy?
Bądź mą miłością, ozdobą nieba
i upiększeniem tego świata!
Od księżycowej twojej twarzy
łzy moje sypią się jak plejady.
Odkąd mnie moja miłość do ciebie
tak wyuczyła mówienia wierszy,
wszystkim ludziom dookoła
cześć i chwałę twoją głoszę.
O, Panie, racz mi nie mieć za złe
mojego szczęścia w niedostatku!
To szczodrość T,woja jest przyczyną
mojej pokory i nieśmiałości.
O, kaznodziejo miejskich pachołków,
nie rzucaj takich słów chełpliwych!
Bo wynędzniałe moje serce
jest przybytkiem bóstw kochanych.
O, Panie, kto oglądać może
tę moją Ka'bę upragnioną?
Bo gęstwa cierni na twej drodze
to moje róże i narcyzy.
Haflzie, przestań głosić powieść
o wspaniałości Chosrou Parwiza!
Bo twoje wargi, spragnione wina,
są moim Chosrou i moją Szirin.
Przełożył
Władysław Dulęba