Kimże ja jestem, że chodzę
Hafiz
Kimże ja jestem, że chodzę
wśród tak szlachetnych myśli,
powiedz, bo proch twych progów
koroną jest mojej głowy.
Zwodnico, powiedz, kto cię
nauczył tak igrać z brańcami?
Bo nigdy tego nie powiem
o żadnej z twych przeciwniczek.
Nie żałuj mi swoich wskazówek
na drogę, o święty ptaku,
bo cel mój ode mnie daleko,
a jam niewprawny w podróży.
Podmuchu poranka łagodny,
przekaż moje ukłony,
powiedz: Wspomnij mnie chociaż
w czas mojej modlitwy porannej.
Szczęśliwy to dzień, gdy juki
zabierać będę z tej karczmy,
i będą mnie przyjaciele
pytać o cel mojej drogi.
Hafizie, jeśli zapragniesz
klejnotu pojednania,
warto wypłakać morze,
aby się w nim zanurzyć.
Wysokie są stopnie poezji,
wiodą do władzy nad światem,
powiedz, by mi król morza
usta perłami napełnił.
Przełożył
Władysław Dulęba