Nie warto dla świata wszystkiego
Hafiz
Nie warto dla świata wszystkiego
ni chwilę pochylać się w smutku.
Niewarte nic kropli wina —
daj za nie suknię derwisza.
A jeśli w ulicy handlarzy
nie dadzą ci za nią dzbana,
masz jeszcze modlitewnik —
niewart i jednej czarki.
Napadł mnie wróg mój w winiarni,
wrzeszczał: Wynoś się za drzwi.
Czemuż tak nisko upadłem,
żem niewart i pyłu tych progów?
Wspaniałość sułtańskiej korony,
co strachem przed śmiercią napawa,
przybraniem ponętnym jest, ale
niewartym utraty głowy.
Za nic miewałem kiedyś
gniew mórz przy smaku zdobyczy.
Myliłem się — nawet sto pereł
niewarte jest jednej burzy.
Lepiej byś twarz swą ukrył
przed spojrzeniami zachłannych,
bo radość zdobywcy świata
niewarta obaw przed armią.
Poprzestań, Hafizie, na małym,
zejdź z drogi świata podłości,
bo nawet za sto worów złota
nie warto się kłaniać nikczemnym.
Przełożył
Władysław Dulęba