Wiersz miłosny Hafiza (Hafeza) pod tytułem Nie warto dla świata wszystkiego

Nie warto dla świata wszystkiego

Nie warto dla świata wszystkiego

ni chwilę pochylać się w smutku.

Niewarte nic kropli wina —

daj za nie suknię derwisza.

 

A jeśli w ulicy handlarzy

nie dadzą ci za nią dzbana,

masz jeszcze modlitewnik —

niewart i jednej czarki.

 

Napadł mnie wróg mój w winiarni,

wrzeszczał: Wynoś się za drzwi.

Czemuż tak nisko upadłem,

żem niewart i pyłu tych progów?

 

Wspaniałość sułtańskiej korony,

co strachem przed śmiercią napawa,

przybraniem ponętnym jest, ale

niewartym utraty głowy.

 

Za nic miewałem kiedyś

gniew mórz przy smaku zdobyczy.

Myliłem się — nawet sto pereł

niewarte jest jednej burzy.

 

Lepiej byś twarz swą ukrył

przed spojrzeniami zachłannych,

bo radość zdobywcy świata

niewarta obaw przed armią.

 

Poprzestań, Hafizie, na małym,

zejdź z drogi świata podłości,

bo nawet za sto worów złota

nie warto się kłaniać nikczemnym.

Przełożył
Władysław Dulęba