Wiersz miłosny Hafiza (Hafeza) pod tytułem Wietrze łaskawy, powiedz

Wietrze łaskawy, powiedz

Wietrze łaskawy, powiedz

tej urodziwej gazeli:

Gnasz mnie po górskich szczytach

i po równinach bezkresnych.

 

Czemu sprzedawca cukru

— oby żył jak najdłużej —

nie poczęstuje papugi

łaknącej jego słodyczy?

 

Czyżby pycha urody

nie pozwalała ci, różo,

wysłuchać biednego słowika

oszalałego z miłości?

 

Można pięknem obejścia

łowić przezornych ludzi

w pułapkę, w sidła podstępne

nie wpadnie ptak doświadczony.

 

Nie wiem, z jakiej przyczyny

świadomość nie jest udziałem

wysmukłych, czarnookich,

srebrzystolicych księżyców.

 

Gdy siedzisz z przyjacielem

i wino przemierzasz czarkami,

wspomnij o tych przyjaciołach,

którzy wiatr przemierzają.

 

Nie widzę wad w twoim pięknie,

prócz tego jednego nieszczęścia,

że więzów miłości i wiary

nie znają cudowne lica.

 

Cóż w tym dziwnego, że w niebie,

gdy zabrzmią pieśni Hafiza,

pląsa Zuhra przepiękna

i Mesjasz rusza do tańca.

Przełożył
Władysław Dulęba