Wiersz miłosny Haliny Poświatowskiej pod tytułem mój dom jest teraz pełen zasadzek

mój dom jest teraz pełen zasadzek

mój dom jest teraz pełen zasadzek

lepiej nie przychodź do mojego domu

są tam moje usta czerwone jak pamięć

i moje ręce — zwierzęta o sierści zwinnej

i moje oczy — latarnie na morzu

i krzyk moich oczu bo czas pochmurny

i tuż przy drzwiach stoją moje nie obute stopy i żebrzą

i cały pokój jest chłodny od lęku

i ciemny od pragnienia