Wiersz miłosny Hinduskiej poezji miłosnej pod tytułem O subtelności dąsów

O subtelności dąsów

Ona

 

Masz z pewnością tuziny kochanek, potworze.

Liczysz jeno, że ja się nie dowiem.

 

do siebie

 

Przebóg! Ten człowiek kicha, gdy ja się tak trwożę,

Pewnie sądzi, że powiem "Na zdrowie"!

 

On

 

do siebie

 

Kiedy z targu przynoszę łakocie i kwiecie,

Ciska precz tę daninę ubogą.

 

A gdy twierdzę, że jest najpiękniejsza na świecie,

Gniewnie pyta: "Piękniejsza od kogo"?

 

Mówię: "Życie chcę spędzić przy boku swej żony".

"A co będzie po śmierci" — łka ona.

 

"Gdyby ciebie zabrakło, to byłbym zgubiony..."

"Lub odnalazł się w innych ramionach"?

 

Jeśli kichnę, to pyta, kim są owe panie,

Które o mnie myślały w tej chwili.

 

Łka, ilekroć próbuję powstrzymać kichanie:

"Czy aż tak dla nich warto się silić"?

 

Albo pyta, gdy głaszczę jej smukłe ramiona:

"Którą z kokot ci dziś przypominam"?

Przełożył
Bohdan Gębarski