zdaję sobie sprawy z wagi ciężaru, który mnie przygniata, dopóki się go nie pozbędę". Charlotte zdjęła z niego i siebie ten ciężar i chociaż nigdy już nie osiągnęli stanu dawnej harmonii, znowu zaczęli odczuwać przyjemność przebywania we własnym towarzystwie.

Jednakże coraz mniej miała okazji cieszyć się jego obecnością; nawał zajęć: wykłady, debaty, różnego rodzaju spotkania sprawiały, że niewiele mu pozostawało czasu na dom i rozmowy z Charlottą. Paradoksalnie, ale to właśnie ona w latach dwudziestych i trzydziestych zaczęła afiszować się z innym mężczyzną; nie był to romans, ponieważ T.E. Lawrence mógł być jej synem, ale był to związek niewątpliwie uczuciowy. To właśnie Charlotcie w dużej mierze zawdzięczał ukończenie i opublikowanie swoich The Seven Pillars of Wisdom. Przebywając służbowo w bazach wojskowych w Indiach i na Bliskim Wschodzie, pisywał do niej wiernie. Jego śmierć w 1935 roku w wypadku motocyklowym, na maszynie, którą ona i Bernard ofiarowali mu w prezencie, stanowiła dla niej ciężki cios.

Dochodzili w tym czasie już do osiemdziesiątki. Reumatyzm Char-lotty dawał się jej coraz bardziej we znaki, a gdy przekroczyła osiemdziesiąt lat, często nie mogła ruszyć się z łóżka. Bernard poświęcał jej teraz więcej czasu i pielęgnował z całym oddaniem; pomagał się poruszać, chodzić, śpiewał i grał dla niej na fortepianie. Kiedy umarła we wrześniu 1943 roku w wieku osiemdziesięciu sześciu lat, napisał do Sidneya Webbsa, który również ostatnio stracił swoją Beatrice: "Ja także jestem wdowcem. Charlotte zmarła dziś rano... Gdy teraz tak leży, nie jest już kaleką staruszką, wygląda jak na portrecie, który Sartoric zrobił jej we Włoszech, kiedy była młodą panienką. Trudno wyrazić, jak bardzo ta zmiana jest wzruszająca".

Wśród najbardziej interesujących i lubianych przyjaciół Charlotty i Bernarda byli poznani już w późniejszych latach, w 1928 roku, bokser Gene Tunney i jego żona. Wiele lat później Tunney wspominał tę przyjaźń z wielką serdecznością: "Przebywanie w towarzystwie GB. Shawa było rzadką przyjemnością, ale udział Charlotty w tych spotkaniach jeszcze ją podwajał".