miłość do Boga i ludzi.

Podczas wizyty w Memphis na początku kwietnia w celu poparcia strajku śmieciarzy w mieście powiedział do zgromadzonego tłumu czarnoskórych zwolenników: "Może nie dostanę się tam wraz z wami, ale chcę wam oświadczyć dziś wieczór, że my jako naród dostaniemy się do Ziemi Obiecanej". Musiał mieć jakieś przeczucie. Tydzień wcześniej ofiarował Coretcie bukiet kwiatów, jak to często robił, tym razem jednak po raz pierwszy dostała kwiaty, które nigdy nie więdły, bo były sztuczne. Planował poprowadzić w Memphis tradycyjny marsz w Wielki Poniedziałek, ale nie dożył - w Wielki Czwartek został zamordowany. Zamiast niego w ten poniedziałek na czele marszu stanęła Coretta.