Magnani. Po dwunastu dniach nieustannego naporu mass mediów, w tym także nielegalnych wtargnięć na teren szpitala, Robertowi udało się niepostrzeżenie opuścić klinikę wraz z rodziną i uniknąć natrętnych reporterów.

Był luty 1950 roku. W Rzymie, przy rodzinie Roberta, para kochanków zażywała wreszcie upragnionej ciszy i spokoju pomimo nieustannych nagabywań prasy, nieprzyjaznych listów, druzgocącej krytyki kosztownego filmu "Strombok, ziemia Boga" (Stromboli, terra di Die), i pomimo dręczącej Ingrid myśli o Pii. W listopadzie horyzont ich rozjaśnił się wraz z rozwiązaniem najważniejszych problemów prawnych, takich jak unieważnienie dotychczasowego małżeństwa Roberta, meksykański rozwód Ingrid z Peterem, amerykański rozwód Petera z Ingrid oraz meksykańskie małżeństwo Ingrid i Roberta. Ponowne ułożenie spraw, chociaż skomplikowane, nie przedstawiało już takich trudności.

Po roku wróciła do pracy wbrew złożonemu sobie przyrzeczeniu, że na zawsze zrywa z filmem. Potrzebowali pieniędzy, nie potrafili bowiem żyć oszczędnie. W filmie reżyserowanym przez Roberto wystąpiła u boku Aleksandra Knoxa. Obraz znany pod tytułem Europa 51 lub The Greatest Love nie miał znaczenia dla jej kariery. Realizowano go w pośpiechu z powodu jej zaawansowanej ciąży: w czerwcu miały przyjść na świat bliźnięta. Ingrid żywiła cichą nadzieję, że Pia zechce z tej okazji przyjechać do Włoch i odwiedzić ją oraz swoje przyrodnie siostrzyczki i w tym celu złożyła odpowiednią prośbę w kalifornijskim sądzie. Pia jednak odmówiła. Matkę swoją lubiła, ale jej nie kochała. Kochała ojca.

Pia musiała bardzo ciężko przeżywać obserwując, jak jej opanowany, ale wrażliwy ojciec zmaga się i ugina pod ciężarem skandalu. Ten świetny specjalista od operacji mózgu cieszył się zasłużonym uznaniem międzynarodowego świata lekarskiego, lecz gorszący rozwód z żoną stanął mu na drodze dalszej kariery, przysparzając dodatkowo wstydu i upokorzenia. W odpowiedzi na błagalną prośbę matki o przyjazd do Rzymu Pia poradziła Ingrid, by zajęła się swoją trójką dzieci, przestała konferować z adwokatami oraz zostawiła ją i ojca w spokoju. Ingrid głęboko dotknięta odpisała jej, że nigdy już więcej nie będzie jej niepokoić swymi listami. (Dotrzymała słowa; w przyszłości matka z córką doszły jednak do porozumienia.)

Ingrid miała inne zmartwienia. Wraz z Robertem i całą trójką dzieci przez kilka miesięcy, na przełomie roku 1953 - 1954, podróżowali po Europie, prezentując film oparty na oratorium Paula Claudela "Joanna d'Arc na stosie" (Giovanna d'Arco al rogo). Pod koniec podróży, ku wielkiej radości Ingrid, zawitali również do jej rodzinnej Szwecji. Niestety, brutalny atak prasy zmącił tę radość. Zrobili również dwa inne filmy, które przeszły niezauważone. Stawało się coraz bardziej widoczne, że nie potrafią się uzupełniać zawodowo, że połączenie jego reżyserskiego kunsztu z jej aktorskimi zdolnościami daje nieefektywną lub w najlepszym wypadku - niezyskowną kombinację. Długi ich rosły w zastraszającym tempie. Niepokoiło to zwłaszcza Ingrid, bardziej uczuloną na tego rodzaju problemy. Brak zawodowej harmonii zaczął również wywierać wpływ na ich wzajemne stosunki. Stawało się to zauważalne nawet dla postronnych; na przykład niemiecki aktor, który w jednym z filmów grał rolę męża Ingrid, ostrzegł ją, że jeśli nie zdecyduje się opuścić Roberto, to czeka ją niechybnie nerwowe załamanie. Ta uwaga wstrząsnęła Ingrid głęboko.

Kryzys nastąpił w wyniku występów Ingrid w Paryżu w sztuce Roberta Andersona Tea and Sympathy. Roberto, jako nieodrodny Włoch, był przeciwny jej udziałowi w obawie, by nie kojarzono jej z utworem dotyczącym homoseksualizmu. Ingrid zignorowała radę. Zarówno sztuka, jak i jej gra odniosły wielki sukces. W tym też czasie na ekrany wszedł film Anastasia również z jej udziałem. Mogła w nim wystąpić, ponieważ kręcony był w Europie, a nie w Ameryce. Robert także się temu sprzeciwiał. Rola w "Anastazji" przyniosła jej Oskara oraz Nagrodę Krytyków Filmowych Nowego Jorku dla najlepszej aktorki 1956 roku. Roberto wyjechał do Indii kręcić film. Miało go nie być dziewięć miesięcy.

Podczas pobytu w Indiach związał się z inną kobietą, również mężatką. Ingrid wiedziała, że mówi nieprawdę, kiedy do niej zadzwonił, aby z oburzeniem zaprzeczyć plotkom. W jej życie wkroczył drugi mężczyzna, którym był znany teatralny impresario. Po powrocie Roberta zgodnie doszli do wniosku, że ich małżeństwo jest skończone. Ale nie ich życie. On miał przed sobą wielkie plany, ona w aureoli triumfu ponownie wróciła na aktorską scenę. I na zawsze zostali przyjaciółmi.