Katherine Hepburn i Spencer Tracy

Poczatek nie wyglądał wcale zachęcająco. Chociaż Katherine Hepburn od dawna podziwiała Spencera Tracy, zwłaszcza za jego rolę w "Bohaterach morza" (Captains Couregeous) oraz w "Dr Jekyll i Mr Hyde" (Dr Jekyll and Mr Hyde), nigdy nie miała okazji poznać go osobiście. Teraz w 1942 roku z jej namowy mieli wystąpić razem w filmie "Tess Harding" (Woman of the Year). Nie mogła się oprzeć pokusie, aby na pierwsze spotkanie, zaaranżowane przez reżysera Josepha Mankiewicza, nie włożyć swych słynnych butów na grubych podeszwach, które zbijały mężczyzn z tropu, i by nie stwierdzić: "O-bawiam się, że jestem wyższa od pana, panie Tracy". Tracy mający blisko metr siedemdziesiąt siedem wzrostu, zaczerwienił się swoim zwyczajem, ale nic nie odpowiedział. Mankiewicz ostrzegł zuchwałą Kate, że przekona się wkrótce, iż Tracy potrafi dorównać jej w złośliwości.

Tak też się stało. Była tak silną osobowością, że wszyscy bez szemrania poddawali się jej woli. Ale nie dotyczyło to Tracy'ego. Budziła popłoch wśród kierowników wytwórni, reżyserów, aktorów i szeregowego personelu, w jego obecności zaś odmieniała się zupełnie - cichła, stawała się powściągliwa, spokojna, uważna, a nawet uległa. Odznaczała się naturą czynną i upartą, podczas gdy jego cechowała nie spotykana bierność. Tryskała energią, a jemu - odnosiło się takie wrażenie - nawet stawianie kroków przychodziło z trudem. Jednak to ona była tą, która się poddała; nieokiełznany żywioł zamienił się w grzecznego pazia u stóp posągu.

Powodem tej zmiany było uczucie, jakie zrodziło się między nimi w trakcie kręcenia "Tess Harding". To od Kate wyszła propozycja współpracy; była głęboko przekonana, że jest wymarzony do roli upartego sportowego dziennikarza, przy niej jako dynamicznej komen-tatorce spraw politycznych. Początkowo nie było pewne, czy uda się go zaangażować - brał bowiem udział w zdjęciach do filmu "Roczniak" (The Yearling) na Florydzie. Kiedy jednak pracę zawieszono na pewien czas (wznowiono ją po czterech latach, ale już z innym aktorem, którym był Gregory Peck), z radością opuścił parny i bagnisty region dla komfortowych warunków Hollywood. Kate kamień spadł z serca. Z różnych względów bardzo jej na tym filmie zależało.

Zanim film został ukończony, niezwykła para była już nie tylko zakochana w sobie, ale również zgrana aktorsko. Te dwie tak różne osobowości, zetknięte ze sobą na planie filmowym, uzupełniały się doskonale, dając w efekcie artystyczną równowagę, co znalazło wysokie uznanie w oczach krytyków. Nie było wątpliwości, że ten aktorski tandem ma przed sobą wielką przyszłość. Natomiast ich perspektywy jako kochanków nie przedstawiały się tak różowo - główną przeszkodę stanowił żarliwy katolicyzm Spencera i jego żony Luizy. Ich małżeńskie więzy uległy osłabieniu na skutek jego romansu, ale o rozwodzie nie mogło być mowy. Dodatkową więź stanowił także ich głuchoniemy syn John, któremu Luiza całkowicie się poświęciła. Ze względu na niego aktywnie działała w lokalnym środowisku na rzecz dzieci dotkniętych tym kalectwem, zaskarbiając szacunek i podziw Spencera.

To właśnie dzięki jej wielkoduszności układ stał się znośny do przyjęcia dla całej trójki. Nie będąc zazdrosną ani zaborczą, starała się nie pogarszać i tak trudnej sytuacji Spencera i Kate. Niezręczną sytuację złagodziło milczące porozumienie, w którym znalazło się miejsce dla Kate jako tej innej, najważniejszej kobiety w życiu Spencera. Córce wojującej feministki, dla której małżeństwo znajdowało się na szarym końcu w hierarchii wartości, aktorce nastawionej wyłącznie na zawodową karierę taki stan rzeczy bardzo odpowiadał. Przystosowała się do tego znakomicie, ułatwiając adaptację Spencerowi. Była jednak rzecz, bez której Spencer nie potrafił się obejść - alkohol. Od lat znajdował się w szponach tego nałogu. Kiedy poznał Kate, miał ponad czterdzieści lat (ona była młodsza od niego o niecałe dziesięć lat) i zdrowie zupełnie zrujnowane nieustannym piciem. Kate, pełna współczucia, pielęgnowała go czule. Wyleczyła z nałogu, ale nie była w stanie przywrócić mu zdrowia. Kiedy leżał w szpitalu, ona i Luiza czuwały kolejno przy jego łóżku. (Ten doprawdy niezwykły trójkąt zawierał różne odcienie miłości.) Spencer mimo swego statusu gwiazdora nie był bożyszczem kobiecej widowni, takim jak Clark Gable czy Robert Taylor. Nie był też typem adonisa ani mężczyzny, który wzbudza u kobiet macierzyńskie uczucia; zresztą Kate i tak miała je w znikomym stopniu. Prezentował swój własny styl intrygującej sceptycznej męskości, który podkreślał pochyleniem głowy, uniesionymi do góry brwiami, intensywnym spojrzeniem i zaciśniętymi wargami. Wyrażał się on zarówno na ekranie, jak i poza ekranem w wypowiedziach uderzających trafnością, ale niejednokrotnie brutalnych w swej otwartości. Pozwalał sobie w stosunku do niej na docinki, których w żadnym wypadku nie zniosłaby ze strony innych osób. Ilekroć jej pycha zaczynała