wzrastać, napotykała "szpilkę" Spencera. Niemniej nie ukrywał swego uczucia dla Kate. Ta miłość była mu potrzebna, podobnie jak jej towarzystwo: wdzięczność za ten dar przepełniała jego serce. Czasami na przykład drwił bezlitośnie z jej chudości, nazywając ją "workiem kości", ale nie ulegało wątpliwości, że każda kosteczka w tym worku była mu droga. Nie należał do osób sentymentalnych.

Ich następny film Keeper of the Flame wszedł na ekrany pod koniec 1942 roku. Okazał się fiaskiem. Obraz pozbawiony humorystycznych akcentów, wymierzony przeciwko skrytym zwolennikom faszyzmu (zdaniem George'a Cukora, reżysera), dawał Kate jedynie okazję do górnolotnych popisów. Dla krytyka magazynu "Time" natomiast stanowił dowód, iż nowy aktorski tandem "nie wzniósł się na artystyczne wyżyny". Gra Spencera zyskała większe uznanie niż rola Kate. Traktował swą rolę z większym przymrużeniem oka niż jego partnerka, która była między innymi entuzjastyczną zwolenniczką Henry Wal-lace'a, w owym czasie faworyta lewego skrzydła Partii Demokratycznej. Kłopoty artystyczne Kate nie skończyły się na tym filmie; po powrocie do Nowego Jorku wystąpiła w sztuce Without Love, która została bardzo źle przyjęta przez krytykę. W rezultacie tak zraziła się do teatru, że przez najbliższe osiem lat nie pojawiła się ani razu na scenie.

Sztuka, po małych przeróbkach, miała się okazać w przyszłości sukcesem kinowym. Tymczasem wystąpili osobno w filmach wojennych: Spencer w A Guy Named Joe i Thirty Seconds Over Tokyo, a Kate w Dragon Seed, dość wymęczonej adaptacji powieści Pearl Bucka. Wspólnie zagrali dopiero na początku 1945 roku; była to filmowa wersja Without Love, którą ich aktorski kunszt przekształcił w zabawną i udaną komedię. Niestety po sukcesach przyszły niepowodzenia.

Lato 1945 roku było dla Spencera piekłem. Po raz pierwszy od piętnastu lat pojawił się na scenie w sztuce The Rugged Path Roberta Sherwooda. Już pierwsze próbne przedstawienie w Providence, Rhode Island, okazało się dla niego katorgą; Spencer przedstawiał jeden kłębek nerwów. Pomimo wysokiej gorączki i bólów brzucha trwał jednak do końca na scenie, a niespokojna Kate obserwowała go czujnie zza kulis. Podczas antraktów podtrzymywała na duchu, a kiedy zwymiotował, sprzątała po nim. Nie opuszczała go przez całe dziesięć tygodni występów w Providence, a potem w Bostonie i Nowym Jorku, dodając mu odwagi w chwilach zwątpienia, troszcząc się o garderobę i zapewniając wygodę i spokój po pracy jemu i jego bratu Carroll. Po powrocie została zaangażowana do sentymentalnej sztuki pod tytułem Song of Love; zła passa opuściła ich dopiero w 1948 roku.

"Stan Unii" (State of the Union) - przebój Broadwayu Lindseya i Crouse'a - przyciągnął uwagę Franka Capry, reżysera Hollywood. Bohater sztuki, wzorowany na postaci kandydata na prezydenta z kampanii wyborczej 1944 roku, Wendella Willkie, wydawał się idealną rolą dla Spencera Tracy. Jego żonę, kobietę z oddaniem czuwającą nad właściwym zachowaniem męża, miała zagrać Claudette Colbert. Capra zakupił prawa do sfilmowania sztuki, podpisał umowę ze Spencerem i Colbert i ustalił harmonogram zajęć. Na dzień przed rozpoczęciem prac Colbert, która złamała nogę w kostce, idąc za radą swego męża lekarza oraz agenta, będącego jej bratem, oświadczyła, że jej dzień zdjęciowy nie może trwać dłużej niż do piątej po południu. Przygotowania do filmu były już w pełnym toku, ale mimo to Capra kazał jej zbierać manatki i nie pokazywać się więcej.

Zmartwiony zatelefonował do Louisa B. Mayera, który polecił mu przede wszystkim powiadomić o tym Tracy'ego, zanim ten przeczyta wiadomość w kronice towarzyskiej. Capra posłuchał rady Mayera, dodając jeszcze od siebie rozpaczliwą prośbę, by pomógł mu znaleźć aktorkę, która byłaby w stanie zastąpić Colbert. "Przecież jest Kate - odrzekł Spencer - uczyłem się roli wraz z nią, ma więc pojęcie o tekście Colbert i szybciej go opanuje niż jakakolwiek inna". Capra nie chciał wierzyć, że primadonna zechce wziąć rolę po innej aktorce i nie wykorzysta sytuacji, aby przy okazji nie zedrzeć z niego skóry. Kiedy Spencer zatelefonował przy nim do Kate i oddał mu słuchawkę, Capra z góry nastawił się na dłuższą dyskusję dotyczącą pieniędzy, prerogatyw, kolejności miejsca na afiszach i temu podobnych rzeczy. Zamiast tego Kate spytała rzeczowo: "Oczywiście, po co ten cały wstęp, kiedy zaczynamy?" Zdjęcia rozpoczęły się zgodnie z planem i pomimo drobnych spięć z Adolphem Menjou, prawicowcem grającym w filmie rolę bezdusznego polityka, i który donosił na kolegów do Komitetu do Spraw Antyamerykańskiej Działalności, "Stan Unii" w wykonaniu doborowych artystów okazał się wielkim sukcesem.

Po zakończeniu filmu Kate wraz ze Spencerem udała się do Anglii, gdzie on miał wystąpić jako partner Deborah Kerr w niezbyt interesującym obrazie zatytułowanym Edward My Son. Zatrzymał się w domu Lawrence'a Oliviera, a Kate dyskretnie zamieszkała w hotelu "Claridge". W tym czasie pod naciskiem Louisa B. Mayera powstał plan nakręcenia kolejnej komedii w rodzaju "Tess Harding" z udziałem tandemu Tracy - Hepburn.