ramiona i zwalnia krok. Tak się stało po ich powrocie w listopadzie 1861 roku, kiedy otrzymali wiadomość o głośnym romansie "Bertie" - księcia Walii z aktorką Nellie Clifden. Dla Alberta, który wychowywał syna w surowym duchu, być może nawet zbyt surowym, i który uważał pozamałżeński seks za rzecz niemoralną, był to cios nie do przeżycia. Wiktoria była tak mocno przekonana o winie syna, że kiedy Albert w miesiąc potem śmiertelnie zaniemógł, odmówiła osobistego wezwania Bertie do łoża umierającego.

Dopiero po dwóch strasznych latach samotności zdruzgotana królowa otrząsnęła się z żałoby. Przez prawie czterdzieści lat od tego wydarzenia rządziła Anglią w sposób, w jaki, jej zdaniem, Albert by sobie życzył. Berło królewskie było nadal w jego ręku.