blisko Denver. Zajęła się napływającą zewsząd korespondencją, czytała mu fragmenty współczujących listów, usługiwała mu, a czasami po prostu tylko siedziała przy nim i trzymała za rękę. Kiedy w listopadzie wrócili do Waszyngtonu, ofiarował Mamie "urzędowy" medalion jako wyraz uznania dla jej miłości i poświęcenia daleko wykraczającego poza ramy zwykłego obowiązku.

Trzy miesiące później oświadczył, iż uważa, że powinien ponownie ubiegać się o prezydenturę. Jego lekarze powiedzieli, że dla człowieka o tak niespożytej energii jak Ike wycofanie się z czynnego życia może się okazać bardziej szkodliwe niż praca w Białym Domu. Przyjęła to do wiadomości i zgodziła się przemieszkać kolejne cztery lata w Waszyngtonie. Ale w styczniu 1961 roku ostatecznie już wrócili na swoją farmę, chociaż nie do tak wyłącznej prywatności, jakby tego pragnęli.

Ike po zawale nigdy nie wrócił do zdrowia. W 1965 roku powtórzyły się dwa ataki; następne cztery lata były jednym pasmem związanych z nimi dolegliwościami. Wiosną 1968 roku zdrowie pogorszyło się tak gwałtownie, że oddano do jego dyspozycji apartament w Walter Reed Hospital, gdzie lekarze czuwali nad nim bezustannie. Przebywał tam z Mamie prawie rok. W niektóre dni czuł się lepiej, w inne gorzej, ale koniec wyraźnie się zbliżał. Zmarł w marcu 1969 roku; w chwili śmierci jego ręka spleciona była z dłonią czuwającej przy nim Mamie.