Wiersz miłosny Jacka Łukasiewicza pod tytułem Pięta

Pięta

Ma skórę twardą od chodzenia,

a kształt surowy ma ta pięta.

Nie to, co owoc piersi twoich

lub brzucha miękkie falowanie.

Nie to, co gładka linia pleców

i meszek, który twe policzki

ocienia brzoskwiniowym puchem.

Nie to, co palców natarczywość

i zgięcie ramion, z którym myślą

kojarzy się łabędzie łono.

Pięta jest twarda, użyteczna,

daleka od dmuchania w flet.

Jej nikt nie śpiewa. Obok pięty

przechodzić zwykła wszelka miłość.

Znają ją tylko, gdy jest zwiewna

i błyśnie w tańcu jak piłeczka.

Milczą, gdy leży nieruchoma

na wielkiej bieli prześcieradła,

które opływa ją dokoła.

Wyspa samotna. Ona czasem

wypręży się i wryje w biel,

kiedy omdleją twe źrenice.