Wiersz miłosny Jana Brzechwy pod tytułem Wieczór

Wieczór

Kto cię, miła, wymarzył

Z ciemną smugą na twarzy,

Kto wymyślił twoje imię najsłodsze?

Kto cię z obłoków wyłowił

Podobną mgle i duchowi,

I kto do twych wysokości dotrze?

 

Nasze dni są coraz to krótsze,

Może jutro, może pojutrze

Zblednie miłość wymyślona omylnie,

Liście, co już pożółkły nieco,

Odrywają się od drzew i lecą

Jak w rysunkowym filmie.

 

A tu spływa niebieski wieczór,

Wiatr szeleści w dziwnym narzeczu

I zdmuchuje twoje oczy najmilsze,

Słowa gasną, stygną i bledną

I już kocham cię tylko jedną,

I wieczorną radością milczę.