Wiersz miłosny Jana Iwańskiego pod tytułem Szał

Szał

Rumak uniesień ją z sobą porywa

I rwie się naprzód wciąż, i piasek kłębi,

Ku niezmierzonej szalów lecą głębi,

On — niewstrzymany, ona — na wpół żywa.

 

Użycia! szalu! wszelakie ogniwa

Prysły, gry zmysłów piekło nie wyziębi.

Chce piekła, żywot jej obrzydł gołębi.

Lecą — rozwiana z wichrem pląsa grzywa.

 

I wciąż mkną naprzód — na szyje ramiona

Mu zarzuciła, węzłem go oplata

W ekstazie wielkiej, nieziemskiej podniety.

 

Rozkosz zabija, z rozkoszy więc kona

I zapomina o istnieniu świata

Pogańska dusza przepięknej kobiety.