Wiersz miłosny Jana Kochanowskiego pod tytułem Pieśni

Pieśni

PIEŚŃ IV

 

Złota to strzała i krom wszego jadu była,

Którą mię niepochybna Miłość ugodziła;

Bo ja w swym miłowaniu troski nie najduję,

Owszem, radość na sercu niewymowną czuję.

 

Nie to niewola służyć: ale służyć temu,

Kto twych posług niewdzięczen, to się nawiętszemu

Nieszczęściu równa; tobie dzięka bądź, Miłości,

Iżeś mię uchowała takowej żałości.

 

Ma to twarz twoja, panno wszech piękniejsza w sobie,

Że człowiek rad i nierad musi służyć tobie;

Ale to zaś niosą twe święte obyczaje,

Że, by kto mógł być wolen, raczej ci się daje.

 

Chciałbym tak być szczęśliwy i życzyłbym sobie,

Abych już tę na wieki łaskę znał po tobie;

A bodaj ta wdzięczna twarz odmiany nie znała,

Byś dobrze i Sybillę laty przerównała!