Wiersz miłosny Jana Polkowskiego pod tytułem Miłości, miłości najboleśniej śpiewaj

Miłości, miłości najboleśniej śpiewaj

Jakże szczodrobliwa dłoń przyniosła nam

to światło, wyjęła kamień z wody

i położyła go na brzegu.

 

I po wielekroć łaskawy nieśmiertelny ból,

wysoko, w niebiesiech, Ptasi Opiekun otoczył nas

dobrymi duchami, łąkami i mgłą.

 

Lecz nic co łagodne nie ujdzie ciemności.

Więc wokół człekokształtne cienie diabła

podstępem i zdradą

niszczą nam dom, zatruwają studnie, porywają dzieciątko.

 

Byłem bowiem jako kamień i woda,

na twoich ustach i piersiach — poiłem cię

i zabijałem.

 

Rzekł mężczyzna: rozpal ogień.

Odpowiedziała kobieta: podaj dłoń.

[XII 86]