Wiersz miłosny Jana Rostworowskiego pod tytułem Do stóp

Do stóp

Między stopami twymi dwiema, kiedy leżą,

mała chwila bez ziemi: w dole kępy trawy

jak palmy o zachodzie, wielka kropla rosy

zapadająca w ciemność. I już się ulatnia

zapach mrówki sunącej wypukłością świata.

O, nie biegaj zbyt długo.

 

Między stopami twymi dwiema, kiedy leżą,

wąs poziomki, odrosty, przenikliwość kłączy,

włókna konopi buczą coraz niższym basem,

coraz grubiej milczeniem dokłada się kamień,

nad ciasną główką kreta rosną twoje stopy.

Nie leż, nie leż zbyt długo.

 

Między stopami twymi dwiema, kiedy chodzą,

roztoczony jest Paryż i mare tenebris.

Z liścia kasztana chrabąszcz startuje na

gwiazdę. Smukły twój czas obrodził minutami.

Chodzę krok w krok, lubieżnik i próbuję piórem

czy już któraś dojrzała?