Wiersz miłosny Jana Rostworowskiego pod tytułem Don Juan

Don Juan

Kiedy w Lukrecji trafię już na jęk

z nagle sztywnej i rzucającej głową

wyjmuję ostrze.

 

Spotkałem ją ani najpiękniejszą

ani umiejętnie rozebraną perłami

ale nogę stawiając przed nogą

opowiadała nimi inne nogi

a z przegięcia jej pleców

zgadywałem ciężar Orlanda.

 

Kiedy z Lukrecji wyjmuję ostrze

spoglądam na jej rozsypaną dłoń.

Nie trzeba było oświecać mi drogi

złotą obrączką wdowo po Orlandzie.