Wiersz miłosny Jana Rostworowskiego pod tytułem Krystyna

Krystyna

Nad jaworowym mostem jaworowe wschody,

u jaworowych ludzi palce jaworowe,

na migdałowej pannie atłasowa kora.

Poszedłem, czterolistne depcząc koniczyny,

po zielone dzień dobry do mojej Krystyny,

ale go nie dostałem, jak co dzień, w jaworach.

 

Ten dzień miał białe oko, a teraz się zmienia.

Ktoś jedną kroplę złota wpuścił pod powiekę

i spływa brzegiem światła kolor doskonały,

już cię teraz myśliwi bezkarnie nie miną.

U kogo się tej sztuki uczyłaś, Krystyno,

by oczy czarną kreską zamieniać w migdały?

 

Z drugiej strony jawora cień gęsty się kładzie

i tam leży odpowiedź z talią bardzo szczupłą,

więc ją jednym ramieniem bez trudu otoczysz.

Ale żadne hukanie nie uprosi boru

i już się nie otworzą po stronie wieczoru

dla jaworowych ludzi migdałowe oczy.