Wiersz miłosny Jana Rostworowskiego pod tytułem Pukanie do Anny

Pukanie do Anny

Zapukali w drzwi Anny anieli:

Wychodź Anno do Pana!

 

Nie mogę wyjść do Pana

bo nie jestem odziana.

 

Pan ma oczy jak dwie planety

Pan ma usta ze złota odlane.

Sto razy bym umarła

w zawstydzeniu przed Panem.

 

*

 

Zapukali w drzwi Anny diabłowie:

Książę czeka. Staw się przed tronem!

 

Szatki ze mnie zwleczone,

nie stawię się przed tronem.

 

Książę ma berło gorące

i ogromny szmaragd na bucie.

Spod książęcego berła

nie potrafiłabym uciec.

 

*

 

Zapukał w drzwi Anny ukochany:

Anno, Anno, gdzie mi się kryjesz?

 

I nim echo wołania przebrzmiało

już miał Annę zarzuconą całą

jak wianuszek na szyję.

 

Pukanie do Anny, Rostworowski Jan. Wiersz miłosny Rostworowskiego
Wiersz miłosny Jana Rostworowskiego pod tytułem Pukanie do Anny

Pukanie do Anny

Zapukali w drzwi Anny anieli:

Wychodź Anno do Pana!

 

Nie mogę wyjść do Pana

bo nie jestem odziana.

 

Pan ma oczy jak dwie planety

Pan ma usta ze złota odlane.

Sto razy bym umarła

w zawstydzeniu przed Panem.

 

*

 

Zapukali w drzwi Anny diabłowie:

Książę czeka. Staw się przed tronem!

 

Szatki ze mnie zwleczone,

nie stawię się przed tronem.

 

Książę ma berło gorące

i ogromny szmaragd na bucie.

Spod książęcego berła

nie potrafiłabym uciec.

 

*

 

Zapukał w drzwi Anny ukochany:

Anno, Anno, gdzie mi się kryjesz?

 

I nim echo wołania przebrzmiało

już miał Annę zarzuconą całą

jak wianuszek na szyję.

 

Pukanie do Anny, Rostworowski Jan. Wiersz miłosny Rostworowskiego
Wiersz miłosny Jana Rostworowskiego pod tytułem Pukanie do Anny

Pukanie do Anny

Zapukali w drzwi Anny anieli:

Wychodź Anno do Pana!

 

Nie mogę wyjść do Pana

bo nie jestem odziana.

 

Pan ma oczy jak dwie planety

Pan ma usta ze złota odlane.

Sto razy bym umarła

w zawstydzeniu przed Panem.

 

*

 

Zapukali w drzwi Anny diabłowie:

Książę czeka. Staw się przed tronem!

 

Szatki ze mnie zwleczone,

nie stawię się przed tronem.

 

Książę ma berło gorące

i ogromny szmaragd na bucie.

Spod książęcego berła

nie potrafiłabym uciec.

 

*

 

Zapukał w drzwi Anny ukochany:

Anno, Anno, gdzie mi się kryjesz?

 

I nim echo wołania przebrzmiało

już miał Annę zarzuconą całą

jak wianuszek na szyję.