Wiersz miłosny Jana Śpiewaka pod tytułem Do żony

Do żony

Chciałbym napisać wiersz o Tobie,

chociaż pióro moje jest bardziej kruche niźli przelotne chmury,

a uśmiech mój jaśniejszy jest od moich słów.

 

Chciałbym porównać Ciebie do wszystkiego, co niesie radość.

Chciałbym porównać Ciebie do wszystkiego, co oznacza troskę pogodną.

Chciałbym porównać Ciebie do wszystkiego, co oznacza, że żyję.

 

Zwracam się do kwiatów, do drzewa, zwracam się do liści,

zwracam się do łagodnego szumu wiatru, aby użyczyły mi dokładności

i jednoznaczności w wyrażaniu swoich myśli.

 

Zwracam się do kamyczka polnego, aby nauczył mnie chwalić Cię milcząc.

Zwracam się do róży kwitnącej, aby wyręczyła mnie swoją urodą.

Zwracam się do wszystkiego, co śpiewa i raduje się.

 

Chciałbym uniknąć słów doniosłych i brzęczących.

Chciałbym uniknąć powiedzeń gładkich, wypowiedzianych przede mną.

Chciałbym, aby ten wiersz zmienił się w moje usta i oczy.

 

O, gdyby przemówiło światło, które budzi mnie rano.

O, gdyby przemówiły drogi, któreśmy przeszli razem.

O, gdyby przemówiły gołębie krwi naszej swoją rozumną czułością.

 

Mój wiersz codziennie podchodzi do Ciebie, onieśmielony.

Mój wiersz codziennie krąży w odległości wyciągniętej dłoni

i nie śmie wypowiedzieć siebie i czeka cierpliwie.