Wiersz miłosny Jarosława Iwaszkiewicza pod tytułem Przez cały biały dzionek

Przez cały biały dzionek

Przez cały biały dzionek czekam,

Aż stanie wieczór w wieńcu gwiazd,

Kiedy mnie zawsze z półczłowieka

Zmienia w półboga sypki czas.

 

Zanurzę się znów w czarne cienie

Związany z tobą w węzeł ciał,

I zatrze zbędne dnia wspomnienie,

Zgniecionej rosy słodki miał.

 

Ujrzymy gwiazdy zamiecione

Podmuchem wichru w złota wir,

I oddech nasz nad ziemi łonem

Zmieni się w czajek ostry skwir.

 

Wpatrzeni w noc, wsłuchani w ptaki,

Czyż nie wrócimy nigdy już?

Czy sen nie przyjdzie na nas taki,

Że da nam przespać chłody zórz?

 

Czekamy dnia, co jest podobny

Do twoich różozłotych rąk,

Zaklęci w ptactwa jęk żałobny,

Zakuci w nocy czarny krąg.

 

Bo wiatr i noc, i cień, i drzewa

Splątują się w miłosne sny,

I nie wiadomo co tak śpiewa —

Ziemia czy ptak, czy las, czy my.