Wiersz miłosny Jerzego Zagórskiego pod tytułem Nieostrożni

Nieostrożni

Narzeczona i narzeczony

Niech nie jadą koleją w dwie strony,

Bo pociągi nie wloką przez ziemię

Zamieszkałą przez zalotne plemię.

Są po drodze stacje i przystanki,

Są wieczory, noce i poranki.

Pociąg w polu przystanie czasem,

Czasem coś go zatrzyma w lesie.

W polu różnie bywa z popasem,

A po lesie echo się niesie

I powoli rosnąć zaczyna

Napełniona przestrzenią szczelina.

 

Niechaj dwoje ludzi zapamięta,

Kiedy ruszą w dalekie podróże:

Bruzda rośnie w autach, na okrętach

I jest murem samolotom w chmurze,

I nie zawsze trafią z powrotem

Do chwili tamtych, zgubionych w przestrzeni,

Rozdzieleni kół, śmigieł obrotem

Lub smugami pędnych płomieni.

 

Ale jest jeszcze inny sposób

Wędrowania, co nie oddala

Dwojga w sobie tonących osób

Jak podwójnie spiętrzona fala.

Lunatyczna to tajemnica:

Okiełznanie srebrnego promienia,

Odbijanie od tarczy księżyca

Posłanego sennego marzenia.

Są spojrzenia dalsze niż pogoń

Świateł, które grzęzną wśród ciemności,

Tylko bilet płaci się drogo:

Jawą dni, niepokojem wieczności.