Wiersz miłosny Johanna Wolfgang Goethego pod tytułem Epigramaty weneckie [102] [Strona 2]

Epigramaty weneckie

102

 

Jakże rozkosznie swą miłą trzymać w żądnych ramionach,

Kiedy serca jej rytm miłość ci zdradza i szał.

Jednak ileż rozkoszniej słuchać, jak budzi się w łonie

Żywy, rodzący się ruch, jak gdyby pukał do wrót,

Jakich skoków próbuje, jak niecierpliwym paluszkiem

Puka i stuka puk-puk! — rychło otwórzcie mi drzwi!

Czekaj, jeszcze dni kilka. Na wszystkich ścieżkach żywota

Hory wiodą twój krok, jak im nakazał los.

Niech ci się zdarzy, co zechce, miły, rosnący młodzianku!

Miłość poczęła cię, w niej rośnij, mój miły, i żyj.

Przełożył
Włodzimierz Lewik