Wiersz miłosny Johanna Wolfgang Goethego pod tytułem Pogrążenie

Pogrążenie

Jakież kędziory na tej głowie!

A gdy w bujności tej z ostrożna

Pełnymi dłońmi błądzić można.

Czuję, jak mnie przenika zdrowie.

Całuję czoło, brwi, wargi mej pani

I rzeźwi mnie to i znów rani.

Gdzie zabrnął grzebień pięciozęby?

Znów topię go w kędziorów kłęby.

Ucho igraszek też nie wzbrania,

Ni z ciała, ni ze skóry, śmiesznie

Kruche i skore do kochania.

Jako je moja dłoń niespiesznie

Przegarnia, tak i wieczność całą

We włosach będzie się błąkało.

Hafizie! to, co tobie nie nowina,

Dla nas od nowa się zaczyna.

Przełożył z niemieckiego
Robert Stiller