Wiersz miłosny Johna Clare pod tytułem Pierwsza miłość

Pierwsza miłość

Nigdy mnie dotąd z taką siłą

Miłość tak słodka nie napadła:

Dość było ujrzeć tę twarz miłą —

Natychmiast serce mi ukradła.

Zbladłem jak trup, skurcz zdławił gardło,

Wrosły mi w ziemię nogi obie

I tętno w żyłach mi zamarło;

Spojrzała... co ja teraz zrobię?

 

Krew powróciła mi do twarzy

Tak nagle, że oślepłem prawie;

Wiedziałem, że się słońce jarzy,

Lecz świat był mrocznym snem na jawie.

Bez zmysłu wzroku i bez mowy,

Łzy i jęk jeno miałem dla niej —

I akord ich dysonansowy

Dobył się z oczu mych i krtani.

 

Czyż zimą kwiaty rwać możemy?

Czyż serce w śnieżnym drga bałwanie?

Zdała się słyszeć głos mój niemy,

Lecz nie miłosne w nim wyznanie.

Nigdym nie przeczuł, że mnie w piekło

Niewinna twarz dziewczęca rzuci.

Wiem jedno: serce mi uciekło

Z piersi i więcej nie powróci.

Przełożył
Stanisław Barańczak