Wiersz miłosny Józefa Bohdana Zaleskiego pod tytułem Oczarowany

Oczarowany

Trzy dni jeno żyłem och! przy niej,

Ale żyłem trzy dni te w niebie;

I przedumam wiek na pustyni,

A nie przyjdę nigdy do siebie.

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!

 

Rok za rokiem lecą mi lata,

Jak niemiłe — nieme — gdzieś ptaki!

Kraj za krajem zbiegłem pół świata;

Ale wszędzie pusty — nijaki.

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!

 

Krasawice — Boże swe kwiecie,

Ile wiosna co rok wyłoni;

Dla mnie jeden kwiatek na świecie,

Wszystkie — wszystkie insze bez woni.

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!

 

Jeśli na czas oczy ułudzę,

I wyciągnę ręce ku łące;

O! nie dotknę kwiatów — bo cudze,

Jakieś mgławe, blade kolące.

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!

 

Nie zachciewam świata też wcale;

O! nie patrzę w lewo, ni w prawo;

Czajko! — tobie nudzić na skale. —

Jęcz ku wodom, mrugaj tu łzawo!

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!

 

Czasem z morza wionie do ucha,

Niby pieśń — o wojnie — o sławie;

Ale serce swoje wciąż grucha,

I za sercem swoje ja prawię:

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!

 

Trzy dni jeno żyłem och! przy niej,

Ale żyłem trzy dni te w niebie:

I przedumam wiek na pustyni,

A nie przyjdę nigdy do siebie;

O! nigdy nie będzie odmiany:

Bom oczarowany!