Wiersz miłosny Józefa Szymanowskiego pod tytułem Anusia

Anusia

Anusia ładna

Gdy się bawiła,

Miłość ją zdradna

Sobie złowiła.

 

Antek oszczerca

Ułożył minę;

Mówił do serca,

Uwiódł dziewczynę.

 

Przy krzewiu róży

Bujała trawa,

Antek był hoży,

Anusia żwawa.

 

Anuś nie płocha

Cóż czynić miała?

Przysiągł, że kocha,

Zdrady nie znała.

 

Opadły róże,

Trawka zbiedniała

Anuś nieboże!

Miłość niestała.

 

Antek zdradliwy

Już cię porzucił,

Dla innej tkliwy,

Ankę zasmucił.

 

Wtem przyszedł Kuba,

Kuba wesoły,

Anusia luba,

Porzuć mozoły!

 

Przestań już szlochać,

Niech Antek zginie,

Chciej Kubę kochać,

Siądź przy krzewinie.

 

Anusia wrzasła:

Tu ciernie kole,

Tu miłość zgasła —

Przy dębie wolę.