Wiersz miłosny Julii Hartwig pod tytułem Niepamięć

Niepamięć

Wyschło pióro Nadzieja jest jak żagiel biały

Pod którym morze kłębi się i nie wysycha

Ty jesteś jak dłoń moja wciąż ze mną i we mnie

Biegnę ty we mnie kreślisz niewyraźne znaki

Których odczytać nie chcę nie śmiem nie potrafię

Odchodząc więc bezsilna dojrzałością gardzę

Kiedyś też było morze w południe tak szumi

Co dzień w południe dawną przypomni chorobę

Nie pamiętam Jak błogo Kwiat kwiatem liść liściem

Żyć bezkarnie przeczuwać lecz nie schodzić na dno

Wyschłe pióro Wspomnienie jest jak żagiel wątły

Pod którym morze kłębi się i nie wysycha

Koroną na tym morzu mój żal doskonały

Statek w światłach wysokich pośród nocy ciemnej

Przecięte kartki książki więc odwracam głowę

Ten statek to zaduszki i zarazem festyn

Jak blisko siebie święta karnawał i posty

Wyschło pióro Nadzieją wykarmione ptactwo

Nad morzem lecąc szumi i o nocleg prosi

Nad małą boją smutku która się oddala

Twoja twarz gasi świecę i słońce zapala