Wiersz miłosny Juliana Tuwima pod tytułem Pan

Pan

Pan, sprośny satyr leśny, twór grecko-słowiański,

Szalonej wiosny bożek z polskim sentymentem,

Król-narwaniec, radośnik, apostoł pogański,

Parskam, pękam ze śmiechu w upojeniu świętem!

 

I jak się nie śmiać?! Świtem w lesie sobie leżę,

Kopytem bijąc w sosny pień... Nade mną — ptaki

I słońce... Więc się śmieję, rozkoszny bóg-zwierzę,

Aż drżą ostępy dzikie i rozrosłe krzaki.

 

Leżę, genialny kozioł... A wstanę — polecę,

Huknę, stuknę, zadudnię, przestraszę wiewiórkę

I zawlokę w jałowce kąpiącą się w rzece

Miedzianowłosą Krystę, młynarzową córkę!