Wiersz miłosny Juliusza Słowackiego pod tytułem Sonety

Sonety

I

Ledwo słońce na wschodzie odsłoni swe lica,

Ledwo spojrzy po cichej, samotnej dolinie,

Mgła się mieni w łzy róży i na kwiaty spłynie,

Chyli się pod perłami różą krasnolica.

 

Zaledwo w serce moje spojrzała dziewica,

Ledwom zaczął żyć dla niej i dla niej jedynie,

Szczęście w łzy się zmieniło, mgła omamień ginie,

Błyszczy gorzkimi łzami zalana źrenica.

 

Luba! szczęścia nie znajdzie, kto w twym serce skona,

I moich cierpień nigdy wątek się nie skończy;

Bo chociaż lotnym skrzydłem czas przeminie rączy,

 

Choć nasze dusze przejdą do wieczności łona,

Gdy twoja tak spokojna, moja tak zwichrzona,

W niebie się nawet dusza z duszą nie połączy.