Wiersz miłosny Karola Brzozowskiego pod tytułem Przekleństwo

Przekleństwo

Dopóki serce pamięta

Twoich ust zdradne korale,

Czarne ogniste oczęta,

W łez jaśniejące krysztale,

Bądź mi przeklęta, przeklęta!

 

Przeklęta chwila zachwytu,

Gdym zrosił łzami powieki;

Gdy jako gwiazdy błękitu,

Megom skry rozsiał ci bytu

I tyś przeklęta na wieki!

 

I to przeklęte zacisze,

Gdziem w szczęścia utonął niebie,

Kędy się listek kołysze

I jako tchnieniem twem dysze,

I ciebie, przeklinam ciebie!

 

I pierwszy uścisk twej ręki,

I pierwsze twe za mną westchnienie,

I twoich ustek płomienie,

Źródło rozkoszy i męki

I twe przeklinam istnienie!

 

Przeklinam cię i odpycham.

A żal się tłoczy do łona,

Znowu za tobą usycham,

Szukam cię wkoło i wzdycham,

Błogosławiona !